Szefowie Botafogo postanowili w 1966 roku pozbyć się 33 letniego
już Mané. Sprzedano go do Corinthians Sao Paulo. Jednak trapiony kontuzjami nie
mógł odnaleźć już dawnej formy. Nie odpowiadała mu również atmosfera w nowym
klubie. Nie wytrzymał i pewnego dnia odmówił gry w Corinthians. Trybunał
Sportowy zdyskwalifikował go na dwa lata. Załamał się. Coraz częściej pił.
Naród nie kochał go tak jak kiedyś. Kibice nie mogli mu wybaczyć, że porzucił żone i dzieci dla
"królowej samby" Elzy Soares. Grał w prowincjonalnych klubach za
grosze, płacił alimenty na córki i miał długi. Przytył i stracił dawna
zwinność. Kiedy dwuletnia kara dobiegła końca Corinthians sprzedał go do
Flamengo.